Loading...

Tory kolejowe w piwie – Haandbryggeriet Sundland Kreosot

Tak, tory kolejowe w piwie, zupełnie zamierzony efekt. O co chodzi? Norweski browar Haandbryggeriet zmieniał jakiś czas temu swoją siedzibę. Nowe miejsce poprzednio było fabryką kolejową, przepełnioną stosownymi zapachami. Jako że obecnie próżno na terenie browaru znaleźć czesci taboru, zdecydowano się oddać hołd nieistniejącej już fabryce, warząc piwo o aromacie torów kolejowych. Szalony pomysł, czy aby na pewno przemyślany? A z czym mogą się kojarzyć tory kolejowe pod względem zapachu? Mi z rozgrzanym metalem, smołą/smarem, drewnem, starymi maszynami… sumarycznie, niezbyt dobrze. No i jaki styl miałby mieć tak charakterystyczny aromat? Zdecydowano, że india black ale (czyli black IPA), tyle że w wersji wędzonej. Uff, cóż za egzotyczna kombinacja! A co najlepsze – udana! I świetna!

Piwo jest dość mocne (6,7% alk.), według producenta ‘ciemne, wędzone i mocno chmielone’. Smoked black IPA, czego to ludzie nie wymyślą? Kolorystycznie omal czarne, ze średnio obfitą pianą, ma fenomenalny zapach. Początkowo nie kojarzy się bynajmniej z torami kolejowymi, jego trzon bowiem stanowi bardzo głęboka, ciemna, nieco winna słodowość. Mocno czekoladowa, palona, lekko kawowa, delikatnie wędzona (wszystkie elementy są ze sobą mistrzowsko połączone), a jakby tego było mało, dość mocno zaznacza swoją obecność lukrecja oraz słodki zapach amerykańskich chmieli, zwyczajowo cytrusowo-kwiatowy, który mi się w tym piwie kojarzy dość wyraźnie z kwiatem bzu. Mariaż elementów stouta, IPA oraz delikatnego dymku jest wprost rewelacyjny.

I oto w trakcie picia piwa, które robi jednak wrażenie bardziej kawowego niż czekoladowego, odbierany jako stonowany aromat dymu nagle wysuwa się przed szereg. Jest mocny i wyraźny, przechodzi w śladowo słodki sposób w osobliwy, gorzki finisz, który jest clou tego piwa. Mieszają się w nim elementy palone, chmielowe, kawowe i wędzone w całość, która robi nieco smoliste wrażenie i faktycznie narzuca skojarzenia z torami kolejowymi oraz ogólnie rozgrzanymi maszynami – mimo że nut metalicznych się w Sundland Kreosot nie uświadczy. Najważniejsze pytanie – jak wykoncypowano recepturę tak osobliwego piwa? Jeśli najpierw był pomysł, a rezultat nie jest dziełem przypadku, to chapeau bas! Jeszcze na koniec – Sundland Kreosot + ser pleśniowy typu ‘blu’ = kolacja mistrzów. Niebywale przyjemna niespodzianka! (Ocena: 8/10)
recenzje 2854187702869738832

Prześlij komentarz

  1. Czy można dostać to arcyciekawe Piwo u nas w Polsce, jeśli tak to gdzie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię. Ja dostałem w ramach wymiany, wiem że np. Maria w Krakowie czasami ma norweskie piwa w ofercie, ale nie jestem pewien czy z jakiegoś browaru, który nie nazywa się Nogne O ;) Warto się zainteresować wymianami, na dniach opublikuję tekst na ten temat.

      Usuń
  2. Intrygujące piwo i ciekawy opis. Pierwsze co mi się skojarzyło to doświadczenie z zeszłego roku zz "special of the month" w Pivovarskim Dumie w Pradze - Eyjaejöll Stout, który chyba miał nawiązywać do erupcji Eyjafjallajökull ;-) Niestety podejście zdecydowanie mniej udane - mocna i dominująca spalenizna w zapach i smaku, nieprzyjemna, ostra i gryząca. Najwyraźniej kreozot jest lepszy w smaku niż wulkaniczna lawa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale za to sądząc po opisie ten 'islandzki' stout wyszedł chyba zgodnie z założeniami ;)

      Usuń

emo-but-icon

Strona główna item

Popularne wpisy (ostatni miesiąc)